Tre Cime z psem. W drugim dniu naszej podróży, po lekkiej wycieczce w Santa Maddalenie, przyszedł czas na trudniejszy trekking po skałach. Tre Cime di Lavaredo to klejnot Dolomitów, pod które wycieczka wiąże się z nieco większymi kosztami i bardzo wczesną pobudką. Ale warto!
Tre Cime z psem – wszystko, co musisz wiedzieć!
Dolomity słyną z wyjątkowych krajobrazów, surowych skał i niesamowitych formacji górskich. Jednym z najpiękniejszych i najpopularniejszych miejsc na trekking w tej części Włoch, są słynne Tre Cime di Lavaredo. Położone są nad miejscowością Cortina d’Ampezzo, od której można wyruszyć w kierunku przełęczy Auronzo. Tam znajduje się parking, skąd rozpoczyna się trasa wokół trzech szczytów.
Hola, hola! Zanim jednak wybierzecie się w ciemno, zapamiętajcie najważniejsze rzeczy. Jeśli nie chcecie przekraczać 15 kilometrów w wysokich górach, co wiąże się z całodzienną wyprawą, najlepiej udać się na parking pod schroniskiem Auronzo. Jedyna droga, która do niego prowadzi, jest prywatna, a wjazd na nią słono kosztuje:
- samochód osobowy – 30 euro
- motocykl – 20 euro
- kampery i osobówki dłuższe niż 2,10 metra – 45 euro
- bus do 30 osób – 60 euro
- autokar powyżej 30 osób – 120 euro
Zakupiony bilet ważny jest do północy. Jeśli więc nocujecie, będziecie musieli zapłacić wielokrotność podanych kwot, w zależności od liczby dni spędzonych na górze.
UWAGA! Liczba miejsc parkingowych pod schroniskiem jest ograniczona, a Tre Cime są niezwykle popularne. Może się zdarzyć, że już o 8 rano pracownicy przy szlabanie zawrócą Was do domu przez zbyt duże zainteresowanie. My wyjechaliśmy z Arabby chwilę po 5, aby na miejscu być około 6:45. Szlaban otwiera się o godzinie 7, ale już kwadrans przed staliśmy w długiej kolejce. Na szczęście udało nam się wjechać i na górze byliśmy przy pięknym wschodzie słońca.

Trasa wokół Tre Cime – to fantastyczne miejsce
Szlak wokół Tre Cime di Lavaredo to jedna z najpiękniejszych tras trekkingowych w całych Dolomitach. Oferuje ona zapierające dech w piersiach widoki, a jednocześnie nie jest bardzo wymagająca – trasę mogą pokonać zarówno zaawansowani wędrowcy, jak i osoby dopiero zaczynające swoją przygodę z trekkingiem.
Początek trasy: my wystartowaliśmy z wcześniej wspomnianego parkingu Rifugio Auronzo, skąd rozpościera się panorama na okoliczne szczyty i doliny. Szlak prowadzi wokół Tre Cime w formie pętli.
Idąc w kierunku wschodnim, możemy mieć po prawej stronie dość strome urwisko, ale ścieżka ma szerokość ponad 2 metrów, więc powinniście czuć się bezpiecznie. Po kwadransie traficie na pomnik pamięci Paula Grohmanna, który był prekursorem wspinaczki po Dolomitach. To dzięki jego książce z 1877 roku kraina ta stała się bardzo popularna. Sam Grohmann zdobył jako pierwszy m.in. Piz Boe, Marmoladę czy Monte Cristallo. Pomnik Grohmanna znajduje się przy kaplicy Alpini. Tam możecie zboczyć ze szlaku. Obiecujemy, że warto!
Kilka minut spacerkiem od kaplicy, przy pasących się krowach, znajdują się dwa pomniki. Od nich rozpościera się fantastyczny widok na rzekę Marzon i jedną z wielu przełęczy w Dolomitach. Niech zdjęcia mówią same za siebie:






Rifugio Lavaredo: Jednym z pierwszych przystanków jest schronisko Rifugio Lavaredo, skąd roztacza się spektakularny widok na dolinę i pierwsze zbliżenie na Tre Cime. To świetne miejsce na krótki odpoczynek i podziwianie otaczającej przyrody.
Następnym punktem jest przełęcz Forcella Lavaredo, skąd wędrowcy mogą po raz pierwszy zobaczyć monumentalne, północne ściany Tre Cime. To jeden z najbardziej znanych widoków w Dolomitach – trzy pionowe skały, wznoszące się na wysokość prawie 3000 m n.p.m., tworzą niesamowitą scenerię, zwłaszcza o wschodzie lub zachodzie słońca. Tam też znajduje się schronisko, które można pominąć, aby wspiąć się pod trzy szczyty.
Nasza trasa:

„Gdybyśmy wiedzieli wcześniej…” Porady praktyczne
Ostatnim przystankiem na trasie jest schronisko Rifugio Locatelli, położone naprzeciw północnej ściany Tre Cime. To doskonałe miejsce na dłuższy postój. Warto też zejść kawałek w stronę pobliskich jezior, Lago dei Piani, skąd można podziwiać odbicia Tre Cime w krystalicznie czystej wodzie.
Choć szlak wokół Tre Cime nie jest technicznie trudny, należy pamiętać, że w górach warunki pogodowe mogą szybko się zmieniać. Nawet latem warto zabrać ze sobą odpowiednią odzież, obuwie trekkingowe, a także wystarczającą ilość wody i przekąsek.
My wybraliśmy się w połowie września, kiedy wokół najwyższych punktów wyprawy leżało dużo śniegu. Temperatura oscylowała w granicach 0-2 stopni Celsjusza, więc niektóre wilgotne momenty na szlakach zamieniały się w lodowe przeszkody.
Warto wyposażyć się w raczki, bo przez ich brak jedno z nas huknęło łokciem na lód (narzekając potem na ból przez kilka dni jak Stary). Na samym końcu naszej wyprawy, za schroniskiem Locatelli, na parking wiedzie bardzo wąski szlak, który znajduje się tuż nad stromym zeskokiem. Było to wczesne popołudnie, więc ludzi przybyło znacznie. Mijanie się z nimi nie należy do komfortowych. Miejcie to na uwadze.
Szkoda też, że nie znaleźliśmy jaskini, z której jest chyba najlepszy widok na Tre Cime. Okazało się, że należało zrobić jeszcze większe okrążenie, niż zrobiliśmy to my. Ale co się odwlecze to nie uciecze! Będzie okazja, by wybrać się tam za rok, może dwa.

Tre Cime di Lavaredo to jeden z najbardziej ikonicznych punktów Dolomitów, więc zdecydowanie warto rozważyć odwiedzenie tego miejsca podczas wakacji w regionie. Dla nas było to obowiązkowy punkt. Nasze psy po raz pierwszy były na takiej wysokości i w ogóle, w górach wysokich (powyżej 2000 m.n.p.m.). Szlak dostarczył nam niezapomnianych wrażeń, a niektórzy z nas pozbyli się na dobre lęku wysokości. Zdecydowanie możemy polecić!
Łapa! Olga, Drynio & Hugo



