Strona główna » Korona Gór Polski z psem » Najładniejszym szlakiem na Śnieżkę. Zdobędziesz ją ze swoim psem

Najładniejszym szlakiem na Śnieżkę. Zdobędziesz ją ze swoim psem

Śnieżka, królowa Karkonoszy i najwyższy szczyt Sudetów, przyciąga turystów przez cały rok. Dla nas był to już chyba czwarty albo nawet piąty raz. Weszliśmy na ten szczyt chyba każdą możliwą drogą. Jedni wybierają krótsze trasy, a inni szukają tras mniej uczęszczanych. My subiektywnie oceniliśmy, że właśnie poniższa trasa jest najlepsza. Bo zapewnia kapitalne widoki i nie ma na niej bardzo męczących podejść. Śnieżka z psem najładniejszym szlakiem? Oto ona!

Śnieżka z psem najładniejszym szlakiem. Start tradycyjnie z Karpacza

Wycieczkę najlepiej rozpocząć w Karpaczu. My wybraliśmy się tam wczesnym rankiem z Jeleniej Góry. Nie mogliśmy wjechać do centrum przez wrześniowe Forum Ekonomiczne, więc od razu pospieszyliśmy w kierunku ulicy Olimpijskiej. Jest ona położona w wyższych partiach Karpacza. Miejski parking o 8 rano był niemal pusty. Niestety, kosztuje aż 40 złotych za cały dzień. Wystarczy wpisać rejestrację w automacie i zapłacić kartą lub gotówką.

Stąd kierujecie się w stronę ulicy Strażackiej i Dzikiego Wodospadu. Omijacie go zielonym szlakiem. Trudno go dostrzec, więc podpowiadamy: idąc z parkingu, już za łukiem, musicie wejść w lewo na skały. To jest właśnie zielony szlak, który w ciepły dzień docenicie, bo idzie on w cieniu aż do samego rozdroża.

Twój piesek z pewnością doceni fakt, że już od pierwszych kilometrów ścieżka biegnie przez las, dając cień i chłód. Hugo dzielnie wspinał się po skalnych stopniach.

Mały Staw i Samotnia to niemal bajkowe schronisko

Po około 40 minutach marszu dojdziecie do połączenia trzech szlaków. Jest to „Pod Polaną w Karkonoszach”, gdzie można już podziwiać grań Karkonoszy.

Po wyjściu z Polany szlak niebieski robi się jeszcze ciekawszy. Wędruje się brukowaną drogą, zwaną „drogą transportową”, która powoli pnie się w górę. To nie jest zwykły odcinek, bo idąc, co chwilę można zerkać w bok i podziwiać majestatyczną Śnieżkę, Złotówkę czy Srebrny Upłaz. Widoki są naprawdę szerokie, a im wyżej, tym bardziej czuć górski klimat.

Chwilę później, niedaleko Koziego Mostku, krajobraz znów się zmienia. Najpierw otacza nas las, ale z każdym krokiem pojawia się coraz więcej kosodrzewiny. Szlak nabiera alpejskiego charakteru – robi się kamieniście i miejscami bardziej stromo. To właśnie ta różnorodność sprawia wrażenie, że za każdym zakrętem czeka coś nowego.

Prawdziwy efekt „wow” przychodzi jednak w Kotle Małego Stawu. To jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Karkonoszach. Okolica otoczona jest skalistymi ścianami wysokimi na około 200 metrów. W dole błyszczy Mały Staw, który dodaje całej scenerii magii.

Na końcu czeka nagroda – Samotnia. To schronisko położone tuż nad brzegiem Małego Stawu. Widok z tarasu czy nawet z samego brzegu jeziora robi niesamowite wrażenie. My zazwyczaj przystajemy na kamieniach nieco z boku Samotni. Jest tam zazwyczaj mniej turystów i możemy swobodnie wyciszyć się z psiakiem.

Tafla wody stawu odbija strome ściany kotła. Warto wykorzystać to do zrobienia ciekawego zdjęcia z waszym pupilem!

Strzecha Akademicka – klasyka przed Śnieżką

Kolejny przystanek to Strzecha Akademicka. Jest to większe schronisko, które od lat służy turystom jako baza wypadowa w wyższe partie Karkonoszy. Tu kończy się dolna część wędrówki, a zaczynają coraz szersze panoramy. Piesek będzie miał okazję do krótkiego oddechu na otwartej przestrzeni, gdzie często wieje orzeźwiający wiatr. Zarówno z Dryniem, jak i Hugiem mogliśmy zauważyć ich falujące uszy pod wiatr.

Zaraz za Strzechą Akademicką szlak wychodzi ponad granicę lasu. Rozciąga się widok na Kotlinę Jeleniogórską i Góry Izerskie. To kolejny malowniczy fragment drogi. Wędrówka nie jest stroma. Ani się obejrzycie i dojdziecie do Spalonej Strażnicy na wysokości 1450 m.n.p.m.

Śnieżka z psem – podejście tylko Drogą Jubileuszową

Wejście ze Spalonej Strażnicy w stronę Domu Śląskiego to odcinek, na którym krok po kroku odkrywają się coraz piękniejsze panoramy Karkonoszy. Gdzie nie sięgnąć okiem, widać całe polany i mokradła w tej części Karkonoszy. Idąc przed siebie, pięknie wyrasta już Śnieżka i położone na niej obserwatorium.

W pewnym momencie krajobraz staje się niemal alpejski: zamiast lasu pojawia się kosodrzewina, a szlak biegnie już otwartym terenem. Widać stąd nie tylko główne karkonoskie grzbiety, ale i czeską stronę gór, z rozległymi dolinami i pasmami ciągnącymi się aż po horyzont.

Po około 25 minutach marszu docieracie w okolice Domu Śląskiego. To dobre miejsce na ostatni odpoczynek przed szczytem. My z naszymi beaglami zawsze wybieramy ławki po prawej stronie, byle dalej od zapachu kiełbasek z grilla. To nie nasz styl górskiej turystyki, a i Hugo lubi pozazdrościć ludziom pysznego mięska i poszczekać.

Dalsza część trasy to Droga Jubileuszowa, jedyna możliwa droga na Śnieżkę. Ponieważ szlak z łańcuchami jest niedostępny dla psów, podejście na najwyższy szczyt Karkonoszy musicie wykonać na około. To jednak nic, bo przy dobrych warunkach świetnie widać Karpacz i całą kotlinę. Dla niektórych nawet za dobrze! Niech uważają osoby z lękiem wysokości. Droga wije się łagodnymi zakosami, więc nie ma stromych, wymagających podejść, a raczej spokojne podejście z coraz bardziej otwartą przestrzenią wokół.

Panorama ze Śnieżki zapiera dech, a przy dobrej pogodzie spostrzeżecie nawet Przedgórze Sudeckie (Stary ostatnio ze Śnieżki spostrzegł nawet Ślężę, a to jest 70 kilometrów w linii prostej! Na Ślęży również byliśmy, o czym przeczytacie >TUTAJ<).

Sam szczyt Śnieżki to dla psa ciekawe doświadczenie. Jest tu mnóstwo zapachów i przestrzeni, ale trzeba uważać. Szczyt jest dosłownie oblegany przez turystów. Łatwo potknąć się też na kamieniach, o które łatwo się potknąć. Warto skrócić tu smycz i pamiętać, żeby dać pupilowi kilka smaczków i pogratulować mu dzielnej wspinaczki.

Zejście ze Śnieżki – polecamy podróż przez Kocioł Białego Jaru

Teraz, gdy już będziecie schodzić twarzą do kotliny, warto wybrać się za Domem Śląskim czarnym szlakiem. Jest szeroki i bardzo przyjemny. Dopiero pod koniec robi się nieco bardziej stromo, ale to tylko chwilę. W końcu dochodzicie do Kotła Białego Jaru. Stamtąd unikajcie dalszej podróży czarnym szlakiem, bo jest monotonny i stromy. Z pierwszej naszej wyprawy z Hugiem mieliśmy tam niezłą przygodę! Hugis zerwał się ze smyczy i poleciał w dół za zapachem innego psa.

Wybieramy drogę przez górski potok (szlak żółty) i po chwili spaceru docieramy znów do Strzechy. Ta część trasy przypomniała nam naszą wycieczkę na Tre Cime w Dolomitach. Ot, takie porównanie!

Schodząc do samego końca żółtym szlakiem przejdziecie nad Dziki Wodospad i tuż obok miejskiego parkingu, na którym warto zostawić samochód.

Czy to najładniejsza wycieczka na Śnieżkę z psem? Dla wielu tak, bo łączy piękne widoki z klimatycznymi schroniskami. Ale są turyści, którzy za najciekawsze uważają np. wejście od czeskiej strony albo trasę przez Skalny Stół z Sowiej Przełęczy, bardziej dziką i spokojną, ale za to bez spektakularnych krajobrazów po drodze.

Wybieracie się na Śnieżkę? Dajcie znać! Łapa, Olga & Hugo!

Czytaj też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *