Po zawirowaniach z kupnem mieszkania nasza rodzina powiększyła się o kolejnego członka (cześć Hugo!). Odżyliśmy na nowo, a więc znów ruszyliśmy w góry. Tym razem wybraliśmy się na Śnieżnik z psem. Czy trudno jest wejść na szczyt? Na co trzeba zwrócić uwagę? Gdzie zostawić samochód? Sprawdź!
Śnieżnik, a w zasadzie Śnieżnik Kłodzki jest najwyższym szczytem Sudetów Środkowych i leży na granicy polsko-czeskiej. Osiąga wysokość 1425 metrów n.p.m. to nazwa góry znajdującej się w Sudetach Środkowych, na granicy polsko-czeskiej. Jest częścią masywu Śnieżnika i leży w Śnieżnickim Parku Krajobrazowym oraz w regionie Wielkiej Morawy po stronie czeskiej.
Śnieżnik jest popularnym celem turystycznym ze względu na swoje piękne widoki i szlaki turystyczne. Na szczycie znajduje się wieża widokowa oraz schronisko, które są popularnymi miejscami odpoczynku dla turystów. W okolicach góry można również znaleźć piękne wodospady i malownicze doliny.
Śnieżnik z psem — od której strony wejść?
Wybierając się na Śnieżnik z psem, powinniście zadbać przede wszystkim o szlak, którym chcecie wejść. Szlak czerwony prowadzi od Międzygórza, natomiast żółtym wejdziecie z zupełnie innej strony, wchodząc na szczyt z Kletna. Obie miejscowości dzieli ponad pół godziny jazdy autem. Warto więc dokonać wyboru już w fazie planowania trasy.
My wybraliśmy szlak czerwony, który zaczyna się w Międzygórzu. Naszą pierwszą stacją było Międzygórze Górne. Znajduje się tam darmowy parking na około 150 samochodów. Warto jednak zajechać na miejsce najpóźniej o godz. 9 rano. Później może być już problem z zaparkowaniem.
Pierwszy kilometr trasy jest przyjemny — wiedzie przez szeroką drogę. Trudniejszy etap znajduje się obok Czarnej Drogi. Czerwony szlak prowadzi bowiem przez strome wzniesienie. To około 400 metrów drogi, podczas których pokonujecie nawet 100 metrów w górę. Osoby o słabszej kondycji będą potrzebowały przerwy w trakcie podejścia.
Można wybrać się tak, jak sugeruje się trasę dla rowerzystów. Droga wiedzie wzdłuż rzeki Czarna i zakręca na rozdrożu. Jest jednak trzykrotnie dłuższa. Coś za coś.
Schronisko pod Śnieżnikiem
Nie schodząc z czerwonego szlaku, po jednym trudniejszym etapie, chwilę później czeka nas drugi, choć nieco krótszy. Trasa następnie łagodnieje, ale jest dość wąska. Najlepiej wspinać się gęsiego. Śnieżnik z psem zdobywaliśmy na majówkę, dużą ekipą. Nie dziwiło więc mnóstwo ludzi, którzy chcieli zdobyć ten dość łatwy szczyt. Tłumy zaczynają się tuż przed schroniskiem.
W schronisku można zjeść ciepłą zupę, ale na zewnątrz jest dużo ławek ze stołami i miejsce na ognisko. Pilnujcie jednak swoich rzeczy i grupy, bo to również miejsce, gdzie spotykają się ze sobą dwa szlaki. Od tego momentu wejście pod górę odbywało się w towarzystwie prawdziwego tłumu. Powinniście jednak się cieszyć, bo to oznacza 75 procent trasy w jedną stronę za Wami (około 4,5 km)!
Śnieżnik — wieża jest widoczna z daleka
Za schroniskiem znajdują się betonowe schody. To jedyna możliwa trasa na Śnieżnik. Przed Wami 1,5 kilometra podejścia. Choć byliśmy tam 30 kwietnia, to nadal leżało dużo śniegu w miejscu, gdzie słońce nie zawsze się dostaje przez rosnące drzewa. Jest natomiast parę miejsc na postój, więc bez obaw!
Ostatni kwadrans to praktycznie prosta droga po dużych i udeptanych skałach prosto na wieżę, którą widać z daleka.
Psy weszły na szczyt dzielnie i bez większych problemów. Hugo nie był przez poprzednich właścicieli nauczony grzecznego spaceru na smyczy, więc wciągał męża niemal całą drogę na szczyt. Drynio, choć 7 lat na karku, również sprawnie wchodził i nadawał właściwy rytm wszystkim uczestnikom wyprawy.
Na szczycie zasłużony odpoczynek
Cały teren wokół wieży jest idealny, aby usiąść i odpocząć oraz podumać. Ze szczytu rozpościera się widok na rezerwaty w Polsce i Czechach. Widzieliśmy też Sky Walk w Świeradowie-Zdroju. Kilka łyków wody, przekąska, sesja zdjęciowa i po 40 minutach możemy wracać!
Na górze widoki są fantastyczne!
Przełęcz Śnieżnicka — nasz powrót
Jeśli nie chcecie bardzo nadkładać drogi, lecz tak jak my, nie lubicie wracać tą samą trasą, mamy niezbyt dobre wieści. 1,5-kilometrowa trasa w dół do samego schroniska jest jedyna, jeśli chcecie wrócić do Międzygórza. Stamtąd natomiast obieracie cel na czerwono-żółty szlak w kierunku Przełęczy Śnieżnickiej. Schodzi się dość szybko, droga jest szeroka i nie ma wcale dużego nachylenia.
Polecamy tu również nieco skrócić smycze psom, które mocno ciągną. To bowiem szlak często wybierany przez rowerzystów. Łatwo o nieszczęśliwy wypadek.
Na skrzyżowaniu czterech szlaków zdecydowanie polecamy Wam wybrać niebiesko-zielony. Dopiero tam robi się bardzo luźno, ponieważ 90 procent osób wchodzi przez Kletno i Jaskinię Niedźwiedzia. Od tego czasu macie już z górki, zarówno pod względem tłumów, jak i drogi w dół.
Śnieżnik z psem — w dół nogi niosą same
Jeśli traficie na rozwidlenie szlaku niebieskiego i zielonego, nie przejmujcie się. Oba wiodą powiem na Górę Parkową. Zielona trasa jest dłuższa o około 800 metrów, jest również bardziej kręta.
Z niebieskiego szlaku fantastycznie natomiast w pewnym momencie widać wieżę na Śnieżniku. Droga jest szeroka i biegnie delikatnie w dół. Podczas takiego spaceru można nawet odpocząć.
Z Góry Parkowej skręcamy w lewo i za 20 minut jesteśmy przy aucie chwilę przed godziną 17.
Śnieżnik z psem — podsumowanie
Zdobywając Śnieżnik z Międzygórza, zrobiliśmy więc 15 kilometrów. Zajęło nam to około 8 godzin, z tym że pół godziny zajął nam odpoczynek na szczycie. Mało tego, aby uniknąć największych tłumów, na południe od schroniska znajduje się Hala pod Śnieżnikiem. Tam poleżeliśmy dobre trzy kwadranse w pełnym słońcu. To ciche i urocze miejsce, które polecamy każdemu.
To na razie przedsmak naszych wypraw. W maju wybieramy się jeszcze raz w góry, najpewniej w Góry Stołowe. Pod koniec wakacji czeka nas wycieczka na Słowację, co będziemy relacjonować.
A Wy zdobyliście Śnieżnik z psem? Podzielcie się w komentarzach swoimi wrażeniami!
Łapa! Drynio & Hugo!
Super relacja z wyprawy. Też byliśmy w tym roku z psem w górach (w Beskidzie Śląskim). Super sprawa.
Tylko ta wieża Sky Walk, którą widzieliście jest w Czechach a nie w Świeradowie-Zdroju 😉
Dziękujemy! Możliwe, że to był Sky Walk w Czechach, znajomi mogli nas wprowadzić w błąd i nie zweryfikowaliśmy tego 😉